[02]Powrót do przeszłości (GaLevy) + ogłoszenia duszpasterskie

Zacznijmy od tego; Yo!
Niewielu zapewne zauważyło, że blog był nieaktywny przez ponad 24 godziny. Użerałam się w pojedynkę ze wszystkim, nie wyszło to najlepiej, bo jeszcze sporo rzeczy zostało do zrobienia, noale!


Za szablon dziękuję Hinieichigo (link do szabloniarni we "współpracujących") i jest naprawdę genialny, moim skromnym zdaniem.
Przede wszystkim przejrzałam rozdziały, w których znalazłam tyle błędów, że aż mnie to boli, zgaduję więc, że poczyniłam krok naprzód. Betowaniem zajmuje się Jonquil (zdobyłam robotnika! Z całym szacunkiem :)), z jej pomocą doprowadzę rozdziały do porządku, w najbliższym czasie.
Dwudziestka dwójka się pisze i jest to zakończenie serii  pierwszej, bo jeśli ktoś jeszcze jest nieświadomy, to HG naprawdę będzie tasiemcem. Pojawi się w ciągu dnia, zapewniam! Przepraszam, ale chyba nie umiem pisać krótkich opek, well...

Może kogoś ucieszy wieść, że wreszcie (!) zmieniłam playlistę. Polecam, bo pieczołowicie przeglądałam kolekcje Pandory. Naprawdę się starałam.
Marzec jest miesiącem ciężkim dla wszystkich, tak, dla Was tez, tylko jeszcze o tym nie wiecie, a wobec tego uprzedzam (Wilczy, nie mieszaj w to Espady ani Hirumy) że z rozdziałami może być kiepsko. Raz, bo egzaminy, dwa, bo szykują mi się tygodniowe wakacje bez internetów (w gościach nie wypada ślęczeć nad laptopem, zresztą będę miała całe pięć dni wyjęte z życiorysu) co nie oznacza, że pozwolę blogowi umrzeć...
Ty tak jakby nie masz wyboru, ałtoreczko. Poza tym moja historia i tak straciła w cholerę fanów przez CIEBIE i twoje lenistwo. Jesteś beznadziejna. Umrzyj.
Dzięx, na pewno to zrobię, zaraz po tym jak skończę Twoją historię, otworzę dwa nowe blogi, zajmę się "Szafą otaku", stanę się suafna i kasiasta etc.
Rosie, to Twoja szansa na nadrobienie! Wiem, ze masz staż i wgl, ale Laxus traci cierpliwość. Nie wspominając o Shi i Ran, bo te to w ogóle grają se tutaj w ruletkę!
Na samym dole jest sonda (zgadnijcie, czyj to był pomysł), zachęcam do oddawania głosów. 

No i ostatnie ale chyba najważniejsze: Historia Gromowładnego Laxusa ma już rok! Jestem niewypowiedzianie dumna z tego powodu i bardzo, bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, którzy tutaj ze mną byli i wspierali dobrym słowem, dawali kopa, motywowali, grozili, bo gdyby nie wy, to czuję, że zabrakłoby mi chęci już na pewno dobrych kilkanaście razy. Blog żyje dla Was, dzięki Wam i przez Was, nie zapominajcie, i jak w ciągu najbliższych kilku dni gdzieś w Waszych rejonach zjawi się burza z piorunami, to wiedzcie, że to osobiste podziękowania od samego bo(c)hatera!
Tch, jasne. Będę im dziękował. Jakby było za co. Gdyby nie było MNIE, to ich tez by nie było, bo nie byliby fanami itede. Proste? Łapiesz to, ałtoreczko? I co to za pieprzone C w "bohaterze"?! Myślisz, że jesteś zabawna?!
Boru, jaki wrażliwy... Dobra, przepraszam, ej! Nie ruszaj! Ej!! Nie pruj tego, trzy godziny nad tą dłubaniną siedziałam! Iskierko, nie pruj muliny z koca dla Hagane!! Laxus, zostaw to!
A, i lojalnie uprzedzam, shot nie jest najwyższych lotów, ale nie przewidziałam, że nie wyrobię się z rozdziałem, więc wrzucam zapychacz, nie zabijcie mnie za niego.
Indżoj! 
*9*

Wiem, że to pierdolony sen, i, kurwa, że to się nie dzieje naprawdę, ale mimo tej świadomości po prostu trzęsę się ze strachu i bezradności. Stoję w swojej dawnej gildii i rozpoznaję twarze tych, którzy kiedyś szczycili się, że należą do Phantomu, a którzy dla mnie byli bezwartościowymi śmieciami. Są wykrzywione w ironicznych uśmiechach, jakby wyrzeźbionych, i wszyscy gapią się na mnie. Nie, nie na mnie teraźniejszego, ale na tego, którego ja także widzę, którym byłem kilka miesięcy temu. Na ziemi wokół leżą martwe ciała, rozpoznaję biały szalik Natsu, rozrzucone klucze Lucy, i rozwaloną zbroję Erzy, które... po prostu leżą. Gęba Dragneela, która zawsze mnie drażni, przypomina krwawą masę, widok jest tak ohydny, że odwracam wzrok i patrzę na pozostałych. Mam nadzieję, że może oni... 
Tytania leży z mieczem w dłoni, niepokonana do końca, choć jej ręce są najeżone żelaznymi szpikulcami, a do ziemi przygwoździł ją metalowy, ostro zakończony pręt. 

Chryste, miej litość, zabierz to ode mnie!

 Ja tego nie zrobiłem! 

Gray... Gray jest po prostu w częściach... zwyczajnie rozczłonkowany, a jego organy i kończyny walają się to tu, to tam, sprawiając, że robi mi się niedobrze. A ta blondyna, Lucy, leży na kamiennej podłodze, jako jedyna nie ma widocznych ran, zwyczajnie patrzy na mnie brązowymi oczami bez życia, oskarża i sprawia, że mam ochotę wyć z bezradności. 

Kurwa! 

             To nieprawda!

                                       Oni żyją!

                                                       To sen!

Z tłumu wychodzi Levy, bez bandamy na głowie, w poszarpanej, pomarańczowej sukience, a przez prawą część jej twarz biegnie długa szrama, jarząca się czerwienią, spływającą na szyję i w dół, plamiąc ubranie i skórę. Patrzy na starego mnie z pogardą i wyrzutem, a później odwraca się do mnie, jako jedyna będąc w stanie mnie dostrzec.
- Dlaczego to zrobiłeś, Gajeel? Przecież byli naszymi przyjaciółmi. Nienawidzę cię. - Jej głos jest zimny, mechaniczny, nawet nie próbuje zatuszować uczuć, które do mnie żywi.
- Nie, Levy, to nie ja. - Próbuję zaprotestować, ale jak zwykle w parszywym śnie, nie mogę, bo coś trzyma mnie za gardło. To ja, ten stary, z ironicznie wykrzywioną mordą, a jego ręka staje się łapą smoka, pokrytą żelazna łuską.
- Zabiję wszystkich. Ciebie też, Gajeel. Nigdy ode mnie nie uciekniesz - mówi, a ja się duszę. Nie, chwila! To sen! To się nie dzieje naprawdę!
- Ty skurwysynu... nie waż się tknąć... - charczę, i mimowolnie biegnę wzrokiem do ledwo trzymającej się na nogach Levy, ale ona odwraca głowę i znów znika w tłumie magów.

- Gajeel?
- Obudziłem cię? - pytam, i wyczytuję odpowiedź z wystraszonych oczu. Nie lubię, kiedy ma tę zmarszczkę na czole, nie lubię, kiedy się o mnie martwi. W ostatniej chwili hamuję głośne westchnienie, by nie zapoczątkować lawiny pytań "czy wszystko w porządku", nie mam siły, by kłamać, zawsze po takim oszustwie czuję się podle, ale nie potrafię też powiedzieć jej prawdy.
Nie, krasnalu, nie jest dobrze, śnią mi się ludzie, których zabiłem, i którym sprawiałem ogromny, niewyobrażalny ból. Na dodatek mam wizję, że wybiłem ludzi w Fairy Tail. Opowiedzieć ci o tym?
Jej drobne ciało przywiera do mojego boku, a szczupła dłoń, w której ma nawet niezłą parę, obejmuje mnie w pasie. Kładę rękę na czole i próbuję się uspokoić po ostatniej sennej wizji horroru, ale obrazy wracają same, żerując na otaczającej mnie ciemności. Serce zaczyna bić szybciej, a ja sam oddycham płytko, niemal rozpaczliwie wciągając powietrze.
- Gajeel... - Ma zmartwiony głos, pewnie zagryza wargę z bezradności, i przypatruje mi się ze współczuciem. Martwi się. Nie lubię, kiedy to robi.
Patrzę na nią i podejmuję kolejną próbę uspokojenia rozszalałych płuc i nienaturalnie szybko pompującego krew serca. Krew... zamknij się, Redfox!
- Dlaczego nie śpisz, krasnalu? - pytam, siląc się na zwykły, ironiczny uśmiech. Nie wychodzi mi to, a jej zniecierpliwiona mina tylko to potwierdza.
- Nie chcesz o tym rozmawiać? - W jej pytaniu było zbyt dużo pewności, że zaprzeczę.
- Nie – odpowiadam krótko, zbyt szybko by nie pojęła moich intencji. Pochyla głowę, wiem, że boli ją świadomość, że nie może nic zrobić, ja z bezradności zniszczyłbym wszystko, co stanęłoby mi na drodze, ale nie chcę jej splamić swoją przeszłością. Boję się. Gdyby się dowiedziała, jaki byłem dawniej, nim wstąpiłem do Fairy Tail i nim Makarov podjął próbę mojej resocjalizacji, znienawidziłaby mnie. Nie zniósłbym tego. Myślę... tak, myślę, że zabiłbym się po tym.
- Rozumiem. - Znów przygryza wargę, a mi robi się piekielnie źle. Chciałbym jej wytłumaczyć, że sobie poradzę, że dam radę sam, że nie musi brać w tym udziału, ale wiem, że przegram. Już przegrywałem. Tylko czy ten krasnal udźwignąłby mój ciężar?
Obejmuję ją mocniej i przyciskam do siebie, spokojnie oddychając.
- Przestań się martwić, Levy. Nie znoszę, kiedy to robisz - mówię cicho, szeptem, i nie pozwalam, by na mnie spojrzała.
- Nie umiem, nie, jeśli chodzi o ciebie - odpowiada półgłosem, a ja wzdycham zrezygnowany. I polemizuj tu z kobietą.
- To był tylko sen - mówię na odczepnego.
Wystarczyło, żeby na mnie popatrzyła i swoim głupim, denerwującym zwyczajem powiedziała „gadaj, albo mnie popamiętasz”, a ja jak kretyn, którym jestem, opowiedziałbym jej wszystko bez zająknięcia. Nie wie, jaką ma nade mną władzę, i dobrze.
- Zamknij się i nie rób ze mnie głupiej, durniu. Wiem, co ci się śni... - Zamieram, słysząc to, ale milczę z zaciśniętymi ustami.
Wie. Skąd? Pewnie bredziłem coś przez sen. Kurwa.
- ... i jeśli nie chcesz mi o tym powiedzieć, to dobrze. Ale sam sobie nie poradzisz, ja tu jestem... na przykład po to, żeby ci pomóc - mówi już ciszej i nie tak bojowo, jak przed chwilą. Nie, Levy, mylisz się.
- Śpij, krasnalu - mówię i przymykam oczy wiedząc, że nie ma opcji, bym zasnął.
- Gajeel? – pyta cicho, lękliwie, i kuli się przy mnie.
- Hm? – zaskoczony jej reakcją unoszę się na łokciu i czekam. Podnosi się i siada obok, z zaciśniętymi ustami, ucieka wzrokiem i mnie w dłoniach brzeg krótkiej, nocnej koszuli.
- Ty… tobie śni się coś złego, prawda? – Zamieram na moment. – Wiem, bo… bo czasami, na przykład dzisiaj, mówisz coś przez sen, a czasami krzyczysz, coś o śmierci… a raz powiedziałeś, bardzo niewyraźnie, że… - Nie kończ, Levy. Błagam, nie kończ tego zdania. -… że nas wszystkich zabijesz – wyszeptała i opuściła głowę. Oboje milczymy, ale to nie jest dobra cisza. Nie taka, która towarzyszy nam wieczorami, gdy ja odpoczywam po całym dniu treningu z Lilym, albo po kolejnej parszywej misji, a ona siedzi ze mną, obok, i czyta jakąś swoją książkę, pogryzając jabłko. Taka cisza jest dobra, jest miła i przyjemna, a ta, która właśnie zaległa, jest ciężka, zimna, i wydaje mi się, że oddziela mnie od Levy. Nie chcę, żeby tak było, ale jedynym sposobem jest wyjaśnienie jej wszystkiego.
Opieram się o ramę łóżka przez poduszkę i rezygnuję z pomysłu, by ją do siebie przygarnąć, wolę patrzeć i obserwować jej pierwsze, prawdziwe reakcje, bo później mogłaby podjąć próbę by mnie skutecznie okłamać.
- Zanim zjawiłem się w Fairy Tail… - przełykam ciężko ślinę i odchrząkam, chcąc pozbyć się chrypy. – Byłem w Phantom Lord kimś w rodzaju kata. To nie była mroczna gildia, ale nie miała nic wspólnego z Wróżkami ani całą resztą. Sama widziałaś, że nie było nas wielu, ale nie dlatego, że nie było chętnych, czy coś… - Pocieram dłonią kark i odchylam w tył głowę. -… chodziło o coś innego. – Kurwa, powiedz jej to po prostu, a nie krążysz wokół tematu! Raz, a porządnie! Zaboli i przestanie! No, ruszaj się, Redfox! – Levy… moja poprzednia gildia… Pamiętasz, jak opowiadałaś mi o jakimś tam kraju, w którym setki lat temu mordowali słabsze dzieciaki, a zostawiali tych najsilniejszych? – pytam, próbując ją przygotować na nieprzyjemną informację najdelikatniej jak potrafię, choć to słowo zagościło w moim słowniku bardzo niedawno i nadal się go uczę.
- Tak, Berg, pamiętam. – Kiwa głową i patrzy na mnie z natężeniem.
- No to… my mieliśmy bardzo podobne zasady. – Jej oczy otwierają się szeroko ze strachu ale nie waży się nawet drgnąć. – Po prostu, ogólnie mówiąc… - Chyba powinni dać mi medal za pierdolenie bez sensu i ładu. -… my… - zacinam się zrezygnowany, wiedząc, że po prostu tego z siebie nie wyduszę. Nie jestem w stanie powiedzieć jej prawdy, patrząc jej w twarz.
- Zabijaliście się nawzajem? – pyta, a duże, niewinne, brązowe oczy szklą łzy.
 O, nie, Levy, nie zrobisz mi tego! Jeśli zaczniesz płakać, to nie powiem słowa! Kurwa mać! Nie przeze mnie! Levy! Nie płacz przeze mnie i moją pierdoloną przeszłość!
- Tak i ja… - I ja jestem największym frajerem, jakiego znam. Kobieta potrafi powiedzieć prosto i na temat coś, czego ja nie potrafiłem wykrztusić przez pięć minut! -… ja to wszystko prowadziłem. – Udało mi się wyszeptać, ale nie mam już odwagi, by na nią spojrzeć.
- Co to znaczy?
- Ja ich… ja ich wszystkich tłukłem, póki nie zabiłem, Levy, jestem odpowiedzialny… za śmierć ponad dwóch setek ludzi, którzy nigdy nikomu nie zrobili nic złego. Myślałem… że jestem bogiem, i mogę robić, co mi się podoba, bo nikt nie odważył się mi przeciwstawić – mówię dobitnie, twardo, tak, by nie miała wątpliwości, że nie kłamię.
Siedzimy w tym cholernym łóżku i omijamy się wzrokiem, jakbyśmy się wstydzili tego, że rozmawiamy o śmierci w miejscu, w którym niezliczoną ilość razy się kochaliśmy i oboje dawaliśmy na to dowody, ja z nowopoznaną delikatnością, ona – z pasją, o jaką jej nie podejrzewałem.
- Ale to było dawno. Teraz nigdy byś nie zrobił czegoś takiego. I nigdy nie patrzyłbyś obojętnie. – Przysuwa się do mnie, ukradkiem ocierając kilka łez z policzków, i szturcha w bok. – Nie zrobiłbyś komuś krzywdy, jeśli ten ktoś na to nie zasłużył. – Jest tak pewna swoich słów i tak bardzo nieświadoma tego, że właśnie zdefiniowała mój największy lęk, że to aż nienaturalne.
- Skąd to wiesz? – pytam i próbuję się powstrzymać, by jej nie dotknąć. Potrzebuję jej teraz. Parszywie. Każda potworna komórka mojego ciała woła o jej bliskość, zwykłą, fizyczną, bliskość, która działa jak najlepsze remedium. Nie sądziłem, że ktoś tak mały, bezbronny i delikatny będzie w stanie zapanować absolutnie nad taką bestią, jak ja. A ona zrobiła to bez najmniejszego wysiłku.
- Wiele razy broniłeś gildię i mnie…
- To nie to samo – przerywam zniecierpliwiony.
- Zamknij się, głupku. – Uśmiecha się i delikatnie dotyka mojej dłoni, leżącej bezwiednie na prześcieradle. Skóra zaczyna mnie palić pod jej palcami, nigdy nie przyzwyczaję się do takiej reakcji. – Gdybyś mógł powtórzyć te wszystkie potworne rzeczy, nigdy bym ci nie zaufała. Kocham cię, Gajeel.

*9* 

Teraz możecie hejtować. 

32 komentarze:

  1. Ahahahahah, napisałabym teraz, ze wiedzialam, ze cos sie swieci, ale chyba nie ma to sensu po tym jak narobilam paniki i stalkingowalam Cie na fejsie. BTW, aj nu yt! :D Mwwwwwwwwaaaaaaa, oookey, to teraz Ci powiem, ze faktycznie (porównując) na tamtym szablonie czytalo sie gorzej! A teraz mwaaaaaaa, wszystko pieknie slicznie aa i motto w dyche! <L Jak łaaaaaadnieeeee. Jestem zachwycona ALE GDZIE MOJA CHOLERNA ZAKLADKA Z PATRONATEM. Wiesz, ze musze miec swoje wlasne osobiste miejsce na spam u Cb, nie ma chuja, ze nie ;D aaaa, uwielbiam jak sie animuje cos w grafice, tez kce obracajace sie literki!!!

    huehuehueco mundo. i tak bedziemy tu miazdzyc pantery a teraz jeszcze wysylac bede na front mego nadwornego karabiniarza Hirusia (H: przeciez to ty jestes pieprzonym niewolnikiem!?) takze wiesz co Ci zostanie z bloga jak ZBYT DLUGO nic sie tu nie pojawi/ pewnego dnia wlaczysz internety, klikniesz w hg a tam tylko "YA-HA" widniec bedzie i szata graficzna w bazooki. yhym. dopinuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mom, pls, Rhan! Co to za szot, czemuś go nazwała zapychaczeeeem! Ey, ja jeszcze nie znam całej history ft ale ja wiem, ze Gajeel stanie na pólce z moja kolekcja "Ci, którymi wilczy jara sie na potege" i O MATKO I CÓRKO. kce mi sie płakac, rrrhan, a nie jestem zaburzona hormonami, nie nie nie, to jeszcze nie ten okres, a mnie sie teraz kce rrrrrrrryczec, moje serrrce sie wyrrrywa nie wiem dokad! To bylo takie 'grrrrimmjowowe' ja chce zebys mi napisala takiego shoooooota, ja naprawde sie poplacze jak nieeeee, zrrrob mi taki zapychacz, jak ty to kurrrwa nazywasz!!! ja to pierdole, jak misie podobalo, jak mi dusza drży, rhan! a ić... ja se to skopiuje, ja se zrobie 'znajdz zamien' i se zamaist levy wpisze ikari zamiast gajeel grimm przetransforumuje gildie na espade i chuj, ahahahahah! i bede czytac w kolko i tulic do siebie komputer!!! ja tez chce takie kurwa ZAPYCHACZE, ty zua kobieto, rozpadłas mnieeeeee. rozsypalas! wez miotle i mnie teraz pozmiataj! aaaaaaaaaaaaaaaawwwwwwwwwwwwwwwwwwww!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilczyyyy!! My tu mamy kółko wzajemnej adoracji po prostu!! <W
      Alez protesty som! Som, naprawdę, tylko musiałam skrócic nazwę do tych "protestów" właśnie, bo w całości brzydko wyglądało. Ale ok! Zaraz coś z tym pokombinuję!
      T_T PŁACZĘ!!
      Naprawdę tak myślisz? Naprawdę się podobał ten shot? No kopiuj i ulepsz go jak chcesz, ale no... No...! Aaaa!! Ja się tak cieszę, bo myślałam, ze wyszło parszywie, a pisałam go już z rok temu, nawet nie zdążyłam na poważnie dopracować. Ale no po prostu polałaś miód na moje serce! Od razu mi lepiej jak wiem, ze Ci się spodobał.
      Aaaaj! WIlczy, Ty lubisz takie ckliwe trochę, cooo? ^^ Postaramy się, żeby było lepiej. I częściej <6

      Usuń
    2. moja adorrracja i tak jest wiekszejsza niz twoja!!!
      nieeee, nic lepszac nie chce, ja chce dostawac takie cudenka od Boleynowny! kce! dawaj dawaj dawaj!

      ale nie, EKHEM, oczywiscie, ze Wilczy to tylko krew, pot, łzy i ostre seksy, zadne ckliwosci, jej sie nie imaja....

      K: KŁAMCZUCHA. CZARNA KREDKE SOBIE ROZMAZALA CHOLERA WSTRETNA ALE SIE BEDZIE WYPIERAC JAKIE TO NIBY MA STALOWE SERCE NIECZULE GOWNO PRAWDA.

      Usuń
    3. Damy ckliwości! Muahahaha! Zmarnujemy Twoje kolorowanki czarnymi kredkami! A przynajmniej się postaram! Tak! Tak! Napiszemy dla Wilczego shota!
      Napiszemy!
      Ale nie ośmielę się tknąć Grimma, nikt nie potrafi tak pisać o nim, jak Ty, więc poznam Cię bardziej z Gajeelem. Tak myślę, ze faktycznie zdobędzie Twoją sympatię.
      :* <6 <W

      Usuń
    4. co ty pierdolisz, Rhan, tak wlasciwie, a wex se Szóstego tykaj! kurwa, byle przez moje rekawiczki i daj mnie cos no!!! :D

      wgl to kurwa nasteony wolny wieczor jaki mam to pierdole czasoprzestrzen i siada, sluchawki, HG i pisze. rozpierdala mnie sciezka i jest mi wstyd ze nie mam w tym pierdolonym tygodniu czasu sie nia delektowac. usiasc, sluchac i pisac.

      ey, kurwa wgl nie pisze mi sie rozdzial. wzielam, siadlam, duplam na kanapie, no dobra i kurwa pisze epilog i chuj i ryce przy tym jak ciota.

      Usuń
    5. Rhan, kurwa. Tak, taka jestes? Taka jestes, he? To ja ide dodac nowe ogloszenie, ze nie wrzuce nic nowego dopoki Rhan nie da rozdzialu i pzrestanie straszyc nieobecnosciaaaamiiiii *płacz*(czy ja to juz dzisiaj mowilam?) Nie pierdol, tylko pisz! PISZ! Bo... kurwa juz znasz wszystkie moje groźby, musze wymyslec jakies nie wiem nowe urzadzenie tortur, opatetowac i... wymysle. wymysle.

      Bede przylazic! zabron mi, kuwa, MI, ZABRON! Tak to jest prowokacja. Spróbuj. Daj mi sie wykazac zajebista drapiezna kreatykuwawnoscią.

      faken, ale ja tylko jedno piwko dzisiaj, serio serio! musze wstac o piatej pomocy! nie moge wiecej pifka :( a ostatnio tego twojego zachwalanego guinessa (?) widzialam na polce i sie zastanawialam ale w przeliczeniu wyszlo mi ze za to dwie warki stronk! moge kupic wiec :D

      JA KCE CZYTAC HG I JA NIE CHCE SLYSZEC O NIEOBECNOSCIACH I UCIEKAJACYCH WENACH.


      aaaa, jeden z cytatow czo mi teraz walnelas wyslalam bratu swemu chociaz on pojecia nie ma o drodze i mi sie pytal, debil, z czego to z czego. :P huh, tak sie wilczy cieszy, jak wlazlo. a tys jest wyrocznia moja! (jedno piwo serio wiec trzezwa jestem. jak dziecko. z defektem mozgu) czego Rhan nie wykwiatkuje to nie zdalo egzaminu i powinno do przerobki,do przemiału, do dupy odejsc, o! O!


      hiruma cie zje jak nie wstawisz rozdzialu NA WCZORAJ!
      co to za kara. ja bym chciala byc zjedzona przez tego diabla...
      Dobra! to zje cie kurita!


      Usuń
  3. aaaaaahaaah, ankieta mnie rozpieprzyła na do widzenia , dzieki :D no wejdziesz sobie na hg i wychodzi czlwiek w kurwa czesciach, rozpierdolony z gory na dol! :D

    faaaaken ;D

    aa, troszke sie cos w szablonie nasuwa ze nie widac napisu "komentarze'. a tak to cuuudnie, Rhanuś, cudeńko. tera to wgl nie bede robic przez caly dzien nic innego tylko ci tu wlazic no.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem! Wiem, cholera, wgl się wszystko na siebie najeżdża i kurrrrwicy dostaję! Muszę coś z tym porobić bo mnie taka pasja ogarnie w końcu, ze jebnę laptopem przez okno i skończy się wszystko!
      Cieszem siem, ze się podobało! :*
      Love!


      I pisz, te 24% juz mnie nie zachwycają, chcę przynajmniej 50%. PRZYNAJMNIEJ!

      Usuń
    2. Nie badz chciwa, to moja domena :D
      ey, Ty sie nie nerrrwuj, bo i tak jest cudnie, naprawde cuuuudnie! Jestem zakurwazchwycona, naprawdę! <4 <R <6 <1 :D

      Usuń
  4. Galevy!
    Siedzę i się jaram. :D
    I jaki fajny szablon! W końcu jest czytelnie! :3
    A co do one-shota to bardzo mi się podobał. :D Gajeel morderca... uhuhu. Opis tego snu mrożący krew w żyłach. Gray w kawałkach, o jezu.
    Tak sprawnie opisujesz uczucia. Zazdroszczę, mi nie zawsze to wychodzi. ;C
    Buźka. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha! Kochana, Ty mi zawsze reklamę robisz, za co szczerze dziękuję :*. A Iskierka nie ma wyjścia – będzie musiał poczekać, aż wszystko nadrobię, bo w zasadzie to dzięki mnie ma sporą statystykę i jego słowa, spisywane z taką starannością i pewnie wielokrotnie poprawiane, by miały sens, czytają inni. Z jednej strony bardzo się cieszę, że na razie przystopujesz, ale z drugiej będą cierpieć inni Twoi czytelnicy. No cóż, każdy z nas jest tylko człowiekiem i nic się nie poradzi na mijający, za szybko moim zdaniem, czas. Dobra, ale dość pitolenia! Nastała pora chwalenia :D.

    Po pierwsze, czemu ten shot taki krótki, hę? (Hahaha! Chwalenie po byku, co nie). Trza się było pobawić w jakieś 20 stron. Co to na Ciebie? Przecież twoje rozdziały mają średnio 15 ;D. Heh, wiem, wiem, okropna jestem :D. Ale wiesz, on już jakieś pół roku temu miał się pojawić :D. Dlatego powinien zostać dodany jakiś bonusie, a tutaj tak skąpo! Normalnie jak nie Ty! Oj Rhan, Rhan, już wiem, czemu domagasz się powrotu moich komentarzy. Poczekaj, niebawem się pojawię to Ci skrzydła stworzone z weny wyrosną :D.

    Ale wróćmy do notki. W każdym razie shot był mroczny, smutny i tragiczny w skutkach. To znaczy zakończył się szczęśliwie, ale samo to, że Gajeel był przerażony własnym snem sprawiło, że spojrzałam na niego nieco inaczej niż dotychczas. Zawsze go miałam za niewzruszonego niczym skała, a tutaj jednak twardziel pokazał, że się czegoś boi. W sumie każdego zmiękczy to, że śniło mu się, iż jest katem swych przyjaciół. Nie inaczej było w jego przypadku.

    Bardzo podobał mi się opis uczuć zarówno Smoczego Zabójcy, jak i Kruszyny. W pełni oddałaś to jak się zachowują i co w danej chwili mogą myśleć, czuć, czego się obawiać, na co mieć nadzieję. Do tej pory nie zdarzyło mi się czytać shota z punktu widzenia Gajeela. W sumie mogę śmiało powiedzieć, że shoty z udziałem GaLe należą do rzadkości. Widziałam, że Mavis także dodała i pisała właśnie o nich, ale czy ja dzisiaj do niej dotrę? Kurde, nie wiem! Ale znowu odbiegam od tematu :D.

    Co by tu jeszcze? Ach, tak! Gray w kawałkach – makabra! Normalnie aż ciężko mi sobie wyobrazić mielonkę z tego boskiego wprost ciała! To samo Erza. Przykuta do podłogi i bezsilna… Wydanie, w którym nigdy nie chciałabym jej zobaczyć, serio. No i Natsu… Krwawa miazga z tej jego słodkiej buzi? Nie! Stanowczo mówię NIE! Normalnie się nie godzę! Uff… Ale najważniejsze, że to sen, z którego Redfox się obudził i dzięki ukochanej osobie, otrząsnął. Czy coś jeszcze? R, myśl! P, ty też się wysil!
    P: A po co?
    R: Pocą to się nogi nocą. Wytężaj tą makówkę, albo jazda do sali tortur.
    P: To ja wybieram drugą opcję. *I znika jak gdyby nigdy nic*.
    Małpa! Dobra, sama se poradzę! W zasadzie zawsze sama piszę komentarze, dlatego nie potrzebuję cię, zdrajczyni! Dobra, ale na czym to my…? Ach, tak! Jeszcze Lucynka, nawet wyzionąwszy ducha potrafi wzbudzić w kimś poczucie winy. Ta to dopiero dobra aktoreczka :D. Tak, oni tutaj pomarli, a ja z aktorstwem wyskakuje. Tsk! Nic nie poradzę, że jestem optymistycznie usposobiona :D. Zresztą, Rhan, znasz mnie nie od dzisiaj i wiesz mniej więcej, czego się spodziewać :D.

    Czy coś jeszcze? O dziwo, nie ryczałam czytając. Może dlaczego, że mam zmęczone oczyska? Nie wiem. W zasadzie powinno być odwrotne. Ale ja pierdzielę! Jak do pługa oderwana. Wybacz, Rhancia, R jak zawsze chwyta co najmniej trzy sroki za ogon. Chyba czas na podsumowanie, co nie? No to lecim :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak się nie zmieściłam w jednym...

      CD:

      Resume powinno być krótkie i treściwe, a przynajmniej taki mam zamysł :D. Co z tego wyjdzie, pojęcia nie mam :D. Ale pisanie czas zacząć :D. No to tak, nareszcie z mojej strony pojawił się jakiś wpis. Nie żebym chciała, by bito mi pokłony czy coś, ale byłoby fajnie ;D. Ale to pomińmy :D. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to to, że większość komentarzy należy do Wilczy. Oj, widzę, że dzioucha lubi SPAM nie mniej niż ja :D. To dobrze o niej świadczy :D. Już ją lubię :D. W zasadzie to lubię ją od początku, chociaż się nie znamy :D. Ale co tam! Najważniejsze to spoko podejście do życia :D. A teraz dalej. Bardzo spodobała mi się niesłabnąca wiary Levy w ukochanego, który boi się, czy nie zostanie odrzucony za to, czym parał się w przeszłości. Hmm… Jeśli mam być szczera, podobało mi się zupełnie wszystko. Żałuję jedynie, że tak szybciutko przeczytałam tą notkę. Ewidentnie była za krótka! Czy coś jeszcze chciałam dodać? Tak! Zdecydowanie tak :D. „Powrót do przeszłości” to tytuł tego shota. Jest jak najbardziej trafny, ale w życiu, po takim nagłówku, nie spodziewałam się tak tragicznego wspomnienia. Brutalność wcześniejszych wydarzeń na pewno odbiła piętno na naszym bohaterze, ale skuteczna kuracja, którą funduje mu Levy, działa na więcej niż 100%. Co jeszcze? Pisz kobieto więcej shotów, bo tak jak jarałam się LaxMist, nie jarałam się dawno żadnym yaoi :D. Z Panem Bogiem, Kotek :*.

      Twoja R.

      Ps. Superancki szablon :D. Ja się dalej ze swoim męczę… A Łukasz nie pisał… Kodzik dalej w sferze marzeń pozostaje…

      Usuń
    2. Aaaaaj!! Jak się cieszę! Jejku jak się cieszę!!
      Jak dobrze Cię tutaj zobaczyć kochanie :*
      Dziękuję za tyle miłych słów, jejku, aż puchnę z dumy!
      Wiem, shot krótki, jakbym nie ja go pisała, co? ^^ Ale tak sobie myślę, ze może kiedyś, za jakiś czas zrobiłabym sequel? Oczywiście, wtedy shot byłby o niebo dłuższy, bogatszy w opis, dialogi etc. Hmm... Hmmm... Godne uwagi.
      Ach, Gajeel! To moja druga ulubiona postać, i gdyby nie było Iskierki, to byłaby to Historia Żelaznego Zabójcy, bo GaLevy to mój ulubiony paring i wszystkie blogi o nich są, według mnie, lekkim rozczarowaniem. Nie twierdzę, ze ja napisałabym lepiej, ale miałabym tak szeroką koncepcję na całą ich historię, ze wyszedłby drugi tasiemiec :D
      Jak to dobrze słyszeć ze LaxMist jednak spełnił swoje zadanie w jakiejś części, no po prostu muszę się trochę za się wziąć i spróbować napisać coś podobnego.

      Aj,aj, tak właśnie sobie myślę, ze jakbyś mi z Wilczym urządziła tutaj spam, to chyba bym się nie pozbierała! :*
      Dziękuję Ci kochana, skrzydeł dodajesz, a jakże!
      Łukasza normalnie na stos! Wrrr... Jestem zła. A czy Mavis nie miałaby kodów?

      Usuń
    3. Aaa! Nie płakałaś? Hyhyhy... Jeszcze, Rosie, Jeszcze...

      Usuń
    4. Mwahahahah, Rosie, połączmy spam siły! Jako że nawzajem darzymy się sympatią, jeszcze się nie znając , wróżę nam mega udaną współpracę :D za dziołchę masz u mnie na starcie extra 10 pkt wiecej :D i czas się mit tugeder czy jak tam... Tylko się licz z tym, że jak znajdę, gdzie rezydujesz, to będziesz mieć tam taką spamiarnię, ze jak Rhan będziesz musiała nowe zakładki utworzyć, bo ja się po prostu nie mieszczę pod postami :D Ale gdzie, ale dzie ty jesteś, bo już kiedyś wiem szukałąm i teraz wchodzę na profil i nie widzę docelowego adresu D: Nie rób mi tego! Pozwól mi wykonywać moją życiową misję, kuźwa! :D ;*

      Usuń
    5. Niech nas Bór ma w opiece. Wszystkich. Rosie jak lubisz pisać pod pręgierzem strachu że Cię Szósty z Wilczym zaciuka to podaj adres jak otworzysz bloga. Zresztą Wilczy ja będę miała R w linkach, mwhahaha nie odpuszczę. Mit tugeder znaczy spijmy się przez internety? Chętnie ^^ okay przepraszam, jestem alkocholikę ;) pff... Ja mam chody na blogspocie, sprzedałam funta laxusowych kłaków i gwarancję na prąd za darmo przez cały rok, to mam gifa, a Ty nie. Korupcja jest najepszym rozwiązaniem.

      Usuń
    6. Kotek, nie za ma co :D. A co do bloga o GaLe, ja wiem, że napisałabyś go genialnie! Przecież sama zobacz, jaki ogromny sukcesów odniósł ten blog, pomimo tego że mówi o Iskierce. Tak, tak, Laxi, blogi z Twoim udziałem są z reguły nudne, a tutaj Rhan stworzyła istną perełkę :D. Dziękuj jej i to na kolanach! A jak nie to zaraz będziesz klęczał na grochu :D. Już R o to zadba :D.

      A ja liczę Rhancia, że ten obiecany sequel będzie taki, jak zakładasz :D. Wiesz, Ciebie nie można zbyt luźno puszczać, bo, kurde, folgujesz se wtedy! A tak nie może być! To nie Rhan, którą znam i basta!

      A co do Ciebie Wilczy, nasza wzajemna sympatia na pewno sprawi, że spamy będą jeszcze obfitsze niż dotychczas. A co do moich rezydencji, są dwie, ale na razie nie miały oficjalnego otwarcia. Dalej trwają remonty :D. Zadbam o to, byś nie przegapiła tej wiekopomnej chwili, gdy wreszcie staną otworem :D. Osobiście odnajdę Cię i poinformuję. Ale kurde, dlaczego Ty nie masz G+, hę? Jak ja mam gadać z Tobą na hangoucie, kiedy Ciebie tam nie ma, co? A o swoją misję życiową się nie martw. R zadba byś ją spełniła ;D.

      Heh, Mavis już mi na gadulcu nagadała, że mam się u niej pojawić :D. Uwielbiam ♥. Zazdrośnica jedna :D.

      Ps. Rhancia, nie zdradzałam jej szczegółów, ale, uwaga! Łukasz się odezwał :D. Mam mu się przypomnieć, co już zrobiłam :D. Teraz ino czekać na odpowiedź.

      Ja ne, kochane :* :* :*.

      Usuń
  6. A tak poza kurwa tym - dlaczego twój gif sie animuje a moj nie do cholery, co masz za wtyki na tym pieprzonym blogspocie?! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilczy, pozwól, że moje konszachty takowymi pozostaną :D. A tak serio, to magia, ot co :D.

      Usuń
    2. To niesprawiedliweeeee!!! Ja chce zeby Hiruma kłapał tym szczękami!!! *beczy*

      Usuń
    3. Kłapie, ale dopiero, gdy odwiedzi się Twój profil. *Pocieszacz* Nie płacz! Babcia kupi trabanta :D.

      Usuń
    4. Hiruma, słyszysz?! Wilczy przez Ciebie wyje! Zacznij kłapać szczękościskiem! Zaraz mi się cała wilcza wataha tutaj zleci!

      Usuń
  7. Od dwóch dni ci nie spamiłam. czuje sie z tym naprawde zle. jak na jakims koszmarnym odwyku. odwyki sa złe. w w ogole. Lax, wziąłbys jakies blyskawie uruchomil bo nie wiem kiedy o tobie czytalam, no!
    ey, czy mi sie snilo, czy ktos tu mowil ze ma juz daty otwarcia nowych blogow, czy znowu snily mi sie dziwne rzeczy? bo ja glodna sie zrobilam. kce czytac.

    kurwa, wychodzi mi znowu rodzial gadka-szmatka i tyle z akcji na razie i nie wiem czy zdaze bo jutro z tesciowa swietuje dzien kobiet, a jak sie z tesciowka razem za siwtowanie bieremy to nie ostaje sie zaden procent :D omg. czuje dwa dni wyciete z zyciorysu. rhan. wez cos zrob.

    hehe, powinnam zapytac jak u Cb, ale JAK TAM HAGANE? podslij mi jakies foty jak masz nowe <3
    ORAZ jak życie, Boleyn? I gdzie info w ilu % u Cb rozdzial gotowy?!

    PS. Lax, na twoim miejscu spaliłabym ankiete, bo bedzie wstyd, chłopcze, będzie :D a kiś, kiś! :D nołbody lajk ju, its soł sad :D czekaj, czekaj, nie wiem z czego, ale był taki cytat nie:
    - nie mam przyjaciół.
    - ciekawe dlaczego.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aliudque, oceniająca, do której kolejki się zgłosiłaś, została wydalona z załogi ISu. Chcesz zostać w kolejce Luśki (która pracowała z Aliudque), czy wolisz przenieść się do Wolnej Kolejki? Odpowiedź prosimy pozostawić na podstronie "Kolejki" w Dziale Ocen.
    Pozdrawiam,
    Carolle
    [internetowy-spis.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy paring, już w anime można zobaczyć, że coś pomiędzy nimi iskrzy. Czekam na cześć dalszą ich przygód i oczywiście na następny rozdział z, mam nadzieje, Laxus'em w roli głównej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj
    Jakiś czas temu zgłosiłaś się do oceny do mnie na Ostrzu Krytyki. W tym momencie powstał nowy, duży projekt połączonych ocenialni, który ruszy 21.03 pod adresem wspolnymi-silami.blogspot.com. Zgłosiłaś się do mnie i do drugiej oceniającej, a lepiej, żeby to opowiadanie na warsztat wzięła tylko jedna z Nas, więc proszę, wybierz, która.
    http://elektrownia-bueh.blogspot.com/
    http://skoiastel.blogspot.com/
    Proszę o komentarz na mojej stronie w zakładce "Tknę".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, tu Skoiastel :)
      Ja pragnę sprostować, że w mojej kolejce Twój blog jest zamrożony, gdyż (nie wiem, czy pamiętasz) umówiłyśmy się, iż ocenię Twojego bloga o One Piece, gdy ten już powstanie. Proszę, poinformuj mnie, czy już jest gotowy i czy mogę zmienić adres w swojej kolejce. Tymczasem tego bloga oceni Elektrownia :)
      Pozdrawiam serdecznie i czekam na kontakt:
      http://skoiastel.blogspot.com/p/pytnia-faq.html

      Usuń
    2. Nadal czekam na odpowiedź :) Twój blog zajmuje miejsce mojej kolejce i jestem ciekawa, czy nadal jesteś zainteresowana oceną projektu o One Piece, o którym mi opowiadałaś?
      Jeśli takowy nie powstanie, usunę Twojego bloga ze swojej kolejki, gdyż Historię Laxusa zadeklarowała się ocenić Elektrownia.
      Proszę, skontaktuj się ze mną tu:
      http://skoiastel.blogspot.com/p/pytnia-faq.html

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Kiedy mogę spodziewać się następnego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.

    OdpowiedzUsuń
  13. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Kocham cie Rhan. Jakie to było piękne, słodkie i w ogóle. Skruszony Gajeel, pewna i zdecydowana Levy. Za to właśnie ubóstwiam ten paring, ze przy sobie stają się innymi osobami. Rozpływam się. W Twoim wykonaniu Gajeel jest równie zajebisty jak Laxus. I to Twoje ,,parszywie". Uwielbiam Twój styl pisania, wszystko jest takie... inne. Nawet nie wiem, jak to określić. Masz wielki talent i lekkość pióra, której pozazdrościłby Ci niejeden profesjonalny pisarz. Potrafisz wstawić w opowiadaniu potocyzmy w taki sposób, że nie wydają się one nie na miejscu... Jak?
    Życzę wenki i czekam na rozdzialik ;*

    OdpowiedzUsuń